...tak też można przebić się przez piach :) |
Około 13 spotkaliśmy się na Solcu. Wskoczyliśmy na swoje rowery i pojechaliśmy w kierunku zamku w Czersku.
Ścieżką rowerową biegnącą od Czerniakowskiej do mostu Siekierkowskiego dojechaliśmy do Wału Zawadowskiego, którym później cały czas jechaliśmy. Ogólnie rzecz ujmując, można powiedzieć, że Warszawiacy coraz chętniej sięgają po rowery i rodzinami robią sobie wycieczki – jak miło :] Na trasie przed nami jechał tata z dziećmi no i bach… chłopiec wylądował na ziemi. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało, ale od razu zatrzymaliśmy się z Pawłem i rzuciliśmy się z apteczką do pomocy. Kilka niegroźnych zadrapań, woda utleniona, plasterki i po płaczu ;)
Dalej nie było już tego typu przygód. Dojechaliśmy na naszą ulubioną plażę na wysokości wsi Ciszyca, przebiliśmy się (pchając nasze rowery przez piach) bliżej Wisły i tam chyba spędziliśmy jakieś półtorej godziny, pijąc kawę i ogólnie obijając się. Cały czas powtarzamy sobie że w końcu trzeba zorganizować tu ognisko ze znajomymi, bo miejscówka naprawdę pierwsza klasa. Plaże rozciągają się setkami metrów w szerokości a w długości to jeszcze więcej. Nie trzeba jechać nad morze, bo piachu, ciszy i spokoju jest pod dostatkiem. Brak tylko szumu morza i jakiegoś baru :) No… ale za to mamy Wisłę a o barek trzeba samemu zadbać. Kolejny plus to tak, że przeciętny Warszawiak nie musi brać urlopu i wydawać niepotrzebnie grubych pieniędzy na paliwo czy bilety, tracić czas na dojazd itp., bo plaże są naprawdę blisko. Można wziąć po prostu namiot i spędzić miło weekend :)
Pogoda bez zmian. Trochę się podsmażyliśmy. Paweł nazbierał siatkę muszelek i masę innych dziwnych rzeczy, po czym udaliśmy się z powrotem na Wał i pojechaliśmy już do Czerska.
Droga powrotna szybko zleciała – cały czas z wiatrem. Pojechaliśmy przez Powsin, gdzie mieliśmy się rozstać, ale tak fajnie się jechało że podjechałem jeszcze z nim na Sadybę :) Dzień jak co dzień – zawsze aktywnie.
Wyświetl większą mapę
W związku z Waszymi zapytaniami o trasę dojazdu do Ciszycy, przedstawiam mapkę zamieszczoną w Google Maps.
Dokładny przebieg trasy jaką pokonaliśmy, można pobrać z mojego Chomika >> LINK
Dokładny przebieg trasy jaką pokonaliśmy, można pobrać z mojego Chomika >> LINK
Jechaliśmy z Solca, z ulicy Czerniakowskiej, więc tu jest punkt początkowy. Trasa prowadzi ścieżkami rowerowymi lub chodnikami wzdłuż Czerniakowskiej, dalej w kierunku Mostu Siekierkowskiego. Przed mostem skręcamy w prawo na Wał Zawadowski i cały czas prosto aż do Ciszycy. Kiedy już się tam znajdziemy, wystarczy znaleźć przejście przez gąszcz krzaków i drzew po czym ujrzymy piękną plaże. Zaznaczam, że w porze bardziej suchej. Po intensywnych opadach deszczu, gdy poziom Wisły się znacznie podnosi plaża jest cała zalana.
Też planuję latem kilka takich wycieczek, ale bardziej nad jeziora, aby popływać sobie np. kajakami. Widzę, że coraz więcej z takich aktywności się korzysta i kajaki cieszą się sporym zainteresowaniem. Na stronie http://gokajak.com/ można sprawdzić sobie różne produkty i akcesoria do pływania kajakami. Przydadzą się na pewno kamizelki i wodoszczelne torby, ale oczywiście możecie tam również kupić dla siebie kajak, wiosła i kamizelki ratunkowe, jeśli chcecie zainwestować bardziej.
OdpowiedzUsuń