ROWEROWO - Serwis i sprzedaż rowerów używanych

niedziela, 29 maja 2011

WYCIECZKA JEDNODNIOWA: Nadwiślańska plaża w Ciszycy, zamek w Czersku

Plaża w Ciszycy
...tak też można przebić się przez piach :)
Piękny niedzielny poranek. Słońce mocno świeci, chmur prawie brak... hmmm…  „Grzechem byłoby gdzieś nie wyskoczyć” – pomyślałem i sięgnąłem po telefon.  Zadzwoniłem do Pawła po czym spakowałem do sakwy apteczkę, bluzę, jakąś kurtkę na wypadek deszczu, zestaw kubków, kuchenkę turystyczną i kawę żeby gdzieś na trasie zrobić postój i trochę poleniuchować. Chwilę później wsiadłem na rower i pojechałem w umówione miejsce.
Około 13 spotkaliśmy się na Solcu. Wskoczyliśmy na swoje rowery i pojechaliśmy w kierunku zamku w Czersku.

Ścieżką rowerową biegnącą od Czerniakowskiej do mostu Siekierkowskiego dojechaliśmy do Wału Zawadowskiego, którym później cały czas jechaliśmy. Ogólnie rzecz ujmując, można powiedzieć, że Warszawiacy coraz chętniej sięgają po rowery i rodzinami robią sobie wycieczki – jak miło :] Na trasie przed nami jechał tata z dziećmi no i bach… chłopiec wylądował na ziemi. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało, ale od razu zatrzymaliśmy się z Pawłem i rzuciliśmy się z apteczką do pomocy. Kilka niegroźnych zadrapań, woda utleniona, plasterki i po płaczu ;)
Dalej nie było już tego typu przygód. Dojechaliśmy na naszą ulubioną plażę na wysokości wsi Ciszyca, przebiliśmy się (pchając nasze rowery przez piach) bliżej Wisły i tam chyba spędziliśmy jakieś półtorej  godziny, pijąc kawę i ogólnie obijając się. Cały czas powtarzamy sobie że w końcu trzeba zorganizować tu ognisko ze znajomymi, bo miejscówka naprawdę pierwsza klasa. Plaże rozciągają się setkami metrów w szerokości a w długości to jeszcze więcej. Nie trzeba jechać nad morze, bo piachu, ciszy i spokoju jest pod dostatkiem. Brak tylko szumu morza i jakiegoś baru :) No… ale za to mamy Wisłę a o barek trzeba samemu zadbać. Kolejny plus to tak, że przeciętny Warszawiak nie musi brać urlopu i wydawać niepotrzebnie grubych pieniędzy na paliwo czy bilety, tracić czas na dojazd itp., bo plaże są naprawdę blisko. Można wziąć po prostu namiot i spędzić miło weekend :)

Pogoda bez zmian. Trochę się podsmażyliśmy. Paweł nazbierał siatkę muszelek i masę innych dziwnych rzeczy, po czym udaliśmy się z powrotem na Wał i pojechaliśmy już do Czerska.
Droga powrotna szybko zleciała – cały czas z wiatrem. Pojechaliśmy przez Powsin, gdzie mieliśmy się rozstać, ale tak fajnie się jechało że podjechałem jeszcze z nim na Sadybę :) Dzień jak co dzień – zawsze aktywnie.



W związku z Waszymi zapytaniami o trasę dojazdu do Ciszycy, przedstawiam mapkę zamieszczoną w Google Maps.
Dokładny przebieg trasy jaką pokonaliśmy, można pobrać z mojego Chomika >> LINK


Jechaliśmy z Solca, z ulicy Czerniakowskiej, więc tu jest punkt początkowy. Trasa prowadzi ścieżkami rowerowymi lub chodnikami wzdłuż Czerniakowskiej, dalej w kierunku Mostu Siekierkowskiego. Przed mostem skręcamy w prawo na Wał Zawadowski i cały czas prosto aż do Ciszycy. Kiedy już się tam znajdziemy, wystarczy znaleźć przejście przez gąszcz krzaków i drzew po czym ujrzymy piękną plaże. Zaznaczam, że w porze bardziej suchej. Po intensywnych opadach deszczu, gdy poziom Wisły się znacznie podnosi plaża jest cała zalana.

Wyświetl większą mapę




Czarek, dziedziniec zamku w Czersku Droga wzdłuż Wału Zawadowskiego, w drodze do Czerska Paweł, plaża w Ciszycy
Plaża w Ciszycy - widok na Wisłę Plaża w Ciszycy Plaża w Ciszycy
Paweł, wejście do zamku w Czersku Paweł, plaża w Ciszycy

1 komentarz:

  1. Też planuję latem kilka takich wycieczek, ale bardziej nad jeziora, aby popływać sobie np. kajakami. Widzę, że coraz więcej z takich aktywności się korzysta i kajaki cieszą się sporym zainteresowaniem. Na stronie http://gokajak.com/ można sprawdzić sobie różne produkty i akcesoria do pływania kajakami. Przydadzą się na pewno kamizelki i wodoszczelne torby, ale oczywiście możecie tam również kupić dla siebie kajak, wiosła i kamizelki ratunkowe, jeśli chcecie zainwestować bardziej.

    OdpowiedzUsuń